作曲 : Kydrynski Tyle było chwil dla których nie znalazłam odpowiednich słów. A przecież to, co nienazwane – gubi się. To, czego język nie ocali – traci sens. Bezdomne, bezpowrotne, zmierza wprost do nieistnienia. Zwinny mój język jest posłuszny mi. Pieści Cię słowem, stwarza Ciebie i ocala Cię. Jakich trzeba słów, abym opisać mogła oczu twoich żar? Jak przetłumaczyć pojedyncze drżenie warg tak, aby rysy twe nie pozostały już tylko wspomnieniem moim. A więc czymś zupełnie innym…