Za późno dzisiaj wstałam, jestem jakby lekko ociężała I, i pustkę w głowie mam Czynności, które dotąd nigdy mi trudności nie sprawiały Przekleństwem dzisiaj są Nie wystarczyło mi odwagi, aby spojrzeć w lustro I naprawić co się da To jeden z takich dni Gdy jest mi wszystko jedno jak wygląda moja twarz Jeszcze dłużej poleżeć chcę Myśleć muszę jak spędzę dzień Jeszcze dłużej poleżeć chcę Nawet jeżeli to przeciągnie się Na próżno starasz się mnie wyrwać z tego otępienia Oj, nikłe szanse masz Po stokroć wolę najpierw jedną, później drugą nogę Wyciągnąć jak się da Lecz, gdy spróbujesz, wiedz, że resztkę woli swej wysilę I, i wzniosę się na szczyt Wymyślę i opowiem ci największe kłamstwo świata Byś dał wreszcie spokój mi Jeszcze dłużej poleżeć chcę Myśleć muszę jak spędzę dzień Jeszcze dłużej poleżeć chcę Nawet jeżeli to przeciągnie się Tylko to jedno mnie nie nudzi Reszta zupełnie się nie liczy Więc nie rób takiej miny, o Wiem, że i ciebie to dotyczy Nie wymagaj ode mnie więcej Niż mogę wykrzesać z siebie To tylko ten dzisiejszy dzień Ile to godzin potrwa? Nie wiem Nie przyglądaj mi się zbyt dokładnie Nie zaczepiaj mnie tak nachalnie Nie podchodź do mnie za blisko Nie pytaj o wszystko Nie sądzę, abyś dzisiaj mógł Zaproponować mi coś lepszego Nie sadzę, abyś zmienił coś Bo sama nie umiem zmienić tego!